Tak, makijażu telewizyjnego też się uczymy. Jak najbardziej. A cały myk w makijażu telewizyjnym polega na tym, że trzeba modelce zainstalować banana telewizyjnego na twarzy. Czyli w pewien tajemny sposób powiększyć oczy - zrobić kreskę na zagięciu powieki. Jednak jak wiadomo, wszystkie jesteśmy różne i nie nie każdej z nas taki makijaż pasuje. Do tego trzeba mieć wysoko umiejscowione brwi i pokaźnej wielkości powieki. Nie ma się co tym przejmować bo okazuje się, że wiele kobiet wygląda lepiej w innych makijażach, a nie akurat w tym konkretnym.W tym przypadku np. moja modelka jest stworzona raczej do wszelkich wampirzych i drapieżnych działań na oczach, a nie do banana! A tu nie ma zmiłuj, bo do telewizji obowiązkowo robi się telewizyjnego banana. Ale i na to są sposoby. I mi się udało tak pomalować Oli oczy, że i wilk syty i owca cała.
No a do tego dochodzi korygowanie kształtu twarzy i nosa.
Ta stylizacja została stworzona z myślą o prezenterce z programu publicystycznego z TVP1 i TVP2
A czerwone usta są po to żeby rozpraszać polityków i żeby gadali głupoty.
modelka - Aleksandra Siebierwska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz